21. Orteza XTERN Turbomed – lepsza od ortez z włókna węglowego?

Po długiej przerwie od podstawowej tematyki bloga opadajacastopa.pl, podczas której zajmowałem się głównie opisywaniem moich powypadkowych przygód z polskimi sądami i (prze)biegłymi sądowymi, chciałbym na chwilę powrócić do tematu ortez na opadającą stopę. Czytelnicy bloga przypuszczalnie zauważyli, że od początku jego powstania byłem fanem ortez wykonanych z włókna węglowego. Na przestrzeni blisko 9 lat od urazu wypróbowałem ich kilka, aby ostatecznie opracować własną, której używam do dziś. Stan mojej wiary w absolutną wyższość ortez węglowych trwał do jesieni 2021 roku, gdy przetestowałem plastikową ortezę XTERN opracowaną i produkowaną przez kanadyjską firmę Turbomed. Po kilku miesiącach używania tej ortezy stwierdzam, że jest to moja preferowana orteza do codziennego chodzenia. Nadal używam ortezy węglowej, jakkolwiek nie patrzę już na nią z dawnym zachwytem.

Historia mojego ortezowego „nawrócenia” zaczęła się tak, że w lipcu 2021 roku skontaktował się ze mną Pan Maciej Raczyński, który jest dystrybutorem ortez Turbomed na Polskę, a do tego sam zmaga się z problemem opadającej stopy (szczegóły tutaj: https://turbomed.pl/o-nas). Pan Maciej przeczytał mojego bloga i zaproponował, abym przetestował ortezę XTERN, bo jego zdaniem orteza ta rozwiązuje wszystkie problemy ortez wkładanych do buta, które wywołują u pacjentów mniejsze lub większe cierpienie. Podszedłem do sprawy bardzo sceptycznie. Na przestrzeni kilku lat istnienia bloga opadajacastopa.pl kontaktowały się ze mną różne osoby związane z polskim rynkiem medycznym, a wszystkim chodziło o to samo: reklamę własnych produktów. Bez przekonania zgodziłem się, aby Pan Maciej przysłał mi ortezę do przetestowania, a potem długi czas zbierałem się do jej rozpakowania i założenia. Na podstawie zdjęć ze strony https://turbomed.pl/produkty byłem przekonany, że orteza o tak silnie zakrzywionej konstrukcji będzie wywierać nadmierny nacisk na stopę, a tym samym szybko doprowadzać do dokuczliwego pieczenia, dobrze znanego mi z ortez węglowych.

orteza_XTERN_vs_orteza_weglowa
Porównanie plastikowej ortezy XTERN z typową ortezą z włókna węglowego. Ta druga jest wkładana do buta, a tylna strona stopki na tendencję do wżynania się w but. Z czasem prowadzi to do zniszczenia obuwia – szczególnie lekkiego/sportowego.

Na początku września 2021 roku miałem krótki urlop i wtedy znalazłem chwilę, aby wypakować ortezę XTERN z pudełka i trochę w niej pochodzić. Zrobiłem to bardziej z chęci wywiązania się z zadeklarowanych testów, niż przekonania, że orteza ta znacząco wpłynie na jakość mojego życia. Po zamocowaniu do buta współpracującego z ortezą klipsa, podpięciu do niego ortezy, a następnie wykonaniu kilku długich spacerów, moje przekonanie o wyższości wkładanych do buta ortez z włókna węglowego legło w gruzach. Pomimo początkowego sceptycyzmu muszę przyznać, że orteza XTERN rzeczywiście zapewnia znacząco wyższą wygodę chodzenia niż orteza z włókna węglowego. W kategorii komfortu bije ona na głowę nawet ortezę mojej własnej konstrukcji stworzoną pod moje konkretne potrzeby. Dobrze się czasem pomylić!

Z czasem dowiedziałem się, że projektant ortezy XTERN również jest inżynierem, który doznał urazu w wyniku wypadku komunikacyjnego. Podstawową zaletą opracowanej przez niego ortezy jest według mnie to, że nie jest ona wkładana do buta, a na buta. To rozwiązanie wymaga wspomnianego wyżej klipsa, który umożliwia przeniesienie siły podnoszącej stopę do  góry. Pomysł jest prosty, ale wykonanie niekonieczne i dlatego rozumiem, dlaczego zdecydował się on na plastik, a nie włókno węglowe. Zewnętrzna konstrukcja ortezy sprawia, że w bucie nie ma ciała obcego, a tym samym nic nie uciska, ani nie uwiera. W związku z tym pieczenie spodu stopy, które przy ortezach wkładanych do buta jest typowe, zwłaszcza latem, praktycznie nie występuje. Inną, niekoniecznie oczywistą, zaletą ortezy nakładanej na buta jest fakt, że nie niszczy ona buta. Przy ortezie z włókna węglowego umieszczanej w bucie siły oddziaływujące na ortezę wypychają ją do tyłu. To sprawia, że zwykle cienka stopka ortezy wrzyna się w but w okolicach pięty. Przy butach skórzanych można z tym żyć nawet kilka lat, ale lekkie buty sportowe mogą się poddać już po 1-2 sezonach. Owszem, orteza nakładana z zewnątrz może but nieco porysować, ale z mojego dotychczasowego doświadczenia wynika, że go nie niszczy.

Wady? Podstawową wadą jest konieczność nakładania ortezy na but, co jest jednocześnie jej największą zaletą. Paradoks! 😊Przez lata przyzwyczaiłem się do tego, że gdy chodzę w węglowej ortezie i mam założone długie spodnie, to nikt nie wie, że korzystam z ortezy. Przy ortezie XTERN jej pełne ukrycie nie jest możliwe. Inny problem, który zaobserwowałem, dotyczy obuwia zimowego. Lubię ciepłe/solidne zimowe buty i nie byłem w stanie wcisnąć na nie tej ortezy. Być może gdybym bardzo chciał i trochę się pogimnastykował to dałbym radę, ale nie chciałem tego robić. Orteza XTERN świetnie sprawdza się z nieco lżejszym obuwiem wiosenno-jesiennym, a moje buty zimowe są dość luźne, przez co dobrze współpracują z klasyczną ortezą węglową i grubymi wkładkami, dzięki którym praktycznie nie czuję twardej stopki ortezy.

Od początku istnienia bloga opadajacastopa.pl wyznawałem zasadę, że nie piszę o żadnych konkretnych produktach. W kwestii ortezy XTERN postanowiłem zrobić wyjątek od tej reguły. Zachęciły mnie do tego nie tylko własne doświadczenia/testy, ale również opinie mojego rehabilitanta, lekarza ortopedy i specjalisty podologa, którym zademonstrowałem tę ortezę przy okazji umówionych wizyt. Wszystkim trzem bardzo spodobał się jej sposób działania w sensie ortopedycznym/medycznym. W tej sytuacji uznałem, że warto podzielić się doświadczeniem z czytelnikami bloga. W przypadku mojego konkretnego urazu uważam, że orteza XTERN jest najlepszym z rozwiązań, które miałem szansę przetestować na sobie. W sezonie wiosna-jesień nie zamierzam już używać wkładanej do buta ortezy węglowej, z wyjątkiem sytuacji, w których będę chciał ukryć fakt korzystania z ortezy.