17. LIST OTWARTY do Ministra Sprawiedliwości w sprawie ustawy regulującej status biegłych sądowych

Poniższy list otwarty wysłałem emailem w dniu 2019/10/08, m.in. do Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej. Nauczony kilkuletnim doświadczeniem nie spodziewam się zbyt wiele, ale problem (prze)biegłych sądowych należy nagłaśniać, co też konsekwentnie czynię, bo inaczej nic się nie zmieni… W kolejnych odcinkach nawiążę do odpowiedzi, które otrzymałem.


Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny

Pan Zbigniew Ziobro

Piszę do Pana jako obywatel, który w młodym wieku został inwalidą w wyniku wypadku drogowego. Niestety, zarówno wymiar sprawiedliwości, jak i organy ścigania, nad którymi sprawuje Pan pieczę, od lat nie potrafią poradzić sobie z tą sprawą. Swoje doświadczenia, ukazujące w szczególności skalę patologii trawiącą środowisko polskich biegłych sądowych, przystępnie opisuję na blogu http://opadajacastopa.pl/. Nad biegłymi nie ma jakiegokolwiek nadzoru merytorycznego, a niektórzy sędziowie nie posiadają żadnych kwalifikacji do oceny przedkładanych przez nich opinii. Tu opisałem szczególnie ciekawy przypadek: http://opadajacastopa.pl/16-warszawska-tragikomedia-sadowa-przebieglym-tle-czesc-3-w-pulapce-niezawislosci/. Odpowiedzialność biegłego za składanie fałszywej opinii (art. 233 par. 4 k.k.) jest martwym przepisem. Powód jest banalnie prosty: podległa Panu prokuratura nie chce biegłych ścigać, a tym samym uderzać w wymiar sprawiedliwości. W dodatku sama korzysta z ich usług! Ustawy regulującej status biegłych sądowych i wprowadzającej nad nimi merytoryczny nadzór wciąż brak, choć zapowiedzi były szumne. W efekcie niektórzy biegli nie respektują w swoich opiniach nie tylko faktów i zdrowego rozsądku, ale nawet elementarnej wiedzy z programu szkoły podstawowej, pozostając przy tym praktycznie bezkarni i jeszcze opłacani przez Skarb Państwa.

Opisana wyżej sytuacja rodzi pole do nadużyć, gdyż daje możliwość wpływania poprzez “życzliwych” biegłych na postępowania prokuratorskie i sądowe. Na przestrzeni ostatnich lat samodzielnie zgromadziłem liczne poszlaki wskazujące, że kierujący samochodem, który zajechał mi drogę, jest prawdopodobnie powiązany rodzinnie z prominentnym przedstawicielem Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego (PTK), którego nietypowe nazwisko jest identyczne z panieńskim nazwiskiem żony oskarżonego. Osoba ta była funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa PRL. Z racji pełnionych funkcji posiada wieloletnie powiązania zawodowe z policją, organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości. Dziwnym trafem powołany do opiniowania w sprawie “biegły”, inż. Jacek Złotorzyński, którego jednoznacznie fałszywe opinie stanowiły wyłączną podstawę kilkukrotnych prób umarzania postępowania, również jest członkiem PTK i cenionym przez wskazywaną przeze mnie osobę ekspertem PTK ds. wypadków komunikacyjnych. W ostatnich miesiącach otrzymywałem telefony od oficera policji i byłego eksperta Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji (CLKP), kolejnego członka i eksperta PTK, a przy tym biegłego sądowego, który próbował zniechęcić mnie do dalszego dochodzenia moich praw i sugerował, że pewne układy/powiązania w prokuraturze są dla mnie nie do pokonania. Oficer ten również jest znajomym przedstawiciela PTK, którego podejrzewam o relacje rodzinne z oskarżonym w postępowaniu VIII K 650/14 toczącym się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Co ciekawe, zanim ów oficer dowiedział się o moich podejrzeniach, przez około rok pomagał mi w doprowadzeniu do usunięcia “biegłego” z funkcji. W świetle powyższych faktów nie jest chyba zaskakujące, że PTK podjęło, wbrew faktom i elementarnej wiedzy, próbę ochrony swojego członka Jacka Złotorzyńskiego przed oczywistą odpowiedzialnością. Odbyło się to za pomocą kilkukrotnie poświadczającej nieprawdę “opinii” kolejnego biegłego sądowego i eksperta PTK ds. wypadków komunikacyjnych, będącego emerytowanym oficerem policji i byłym ekspertem CLKP. Ze zgromadzonych przeze mnie informacji wynika, że nawet dwaj obrońcy oskarżonego są związani z PTK lub osobami z kierownictwa tej organizacji.

Tymczasem podległa Panu prokuratura od grudnia 2018 r. nie zweryfikowała wskazanych przeze mnie koligacji rodzinnych, choć w złożonym wniosku wymieniłem konkretne osoby, a następnie dostarczyłem liczne poszlaki uprawdopodobniające moje podejrzenia. Wcześniej prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa z art. 233 par. 4 k.k. w sprawie składania przez “biegłego” Złotorzyńskiego fałszywej opinii, choć popełnione przestępstwo jest oczywiste i zagrożone bardzo wysoką karą. Przypadkiem dowiedziałem się, że wszczęte po złożonym przeze mnie zażaleniu śledztwo zostało po cichu zawieszone w dniu 2019/06/28, jakkolwiek bez rozpatrzenia żadnego z moich wniosków, jak choćby: o uznanie pokrzywdzonym, o zwrot kosztów trzykrotnych przesłuchań w charakterze świadka i wydanie zaświadczenia dla pracodawcy oraz o udzielenie informacji o postępach w śledztwie. W przypadku dwóch kolejnych zawiadomień związanych z tą sprawą prokuratura do dziś unika wydania postanowień o wszczęciu bądź odmowie wszczęcia śledztwa, pomimo znacznego przekroczenia terminu 6 tygodni (odpowiednio o ponad 6 miesięcy i ponad 1 miesiąc) wynikającego z art. 306 par. 3 k.p.k., co powinno się wiązać z odpowiedzialnością służbową. Choć za swoje nierzetelne i nieetyczne działania “biegły” Złotorzyński został pozbawiony uprawnień zawodowych, a w efekcie dwukrotnie usunięty z funkcji biegłego sądowego, nie tylko decyzjami Prezesów obu warszawskich Sądów Okręgowych, ale również Ministerstwa Sprawiedliwości, to istnieje realna szansa, że niebawem wróci on do “opiniowania”. Otóż w dniu 2019/09/23 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzje Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie i Ministerstwa Sprawiedliwości pozbawiające go funkcji biegłego (http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/725DFCB359). W moim przekonaniu wyrok ten dowodzi, że podlegli Panu urzędnicy nie są w stanie poprawnie przeprowadzić nawet postępowania administracyjnego koniecznego do skutecznego usunięcia “biegłego” z funkcji.

Tak właśnie wygląda, z perspektywy szarego obywatela, zderzenie z instytucjonalną sprawiedliwością wspieraną przez polskich biegłych sądowych. Choć wypadek miał miejsce w 2013 roku, to zapewniam Pana, że dla mnie nic się nie zmieniło, niezależnie od tego, kto był Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym. W związku z powyższym nalegam na przyspieszenie prac nad ustawą wprowadzającą nad biegłymi niezależny, merytoryczny nadzór oraz jedną, centralną listę biegłych. Dodatkowo apeluję o stworzenie rozwiązań prawnych umożliwiających zawieszanie biegłych w pełnieniu funkcji (np. w przypadku wszczęcia prokuratorskiego śledztwa lub poważnych wątpliwości natury merytorycznej). Szczegółowe uzasadnienia tych twierdzeń znajdzie Pan w moich wpisach.

Z poważaniem,

mgr inż. Marcin Krugły

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *